niedziela, 24 maja 2009

Nike 2009

Nike jest nagrodą za najlepszą książkę roku. Przyznawana jest zawsze w pierwszą niedzielę października, w tym roku po raz 13. W konkursie mogą startować wszystkie gatunki literackie. Nagrody nie można podzielić ani nie przyznać. Dotyczy tylko autorów żyjących. Zwycięzca wyłaniany jest w trzech etapach. Pierwszy to 20 nominacji, drugi to wybór siedmiu finalistów. Decyzję o przyznaniu nagrody jury podejmuje w dniu jej wręczenia. Zwycięzca otrzymuje 100 tys. zł i statuetkę Nike dłuta prof. Gustawa Zemły. Fundatorami Nike są "Gazeta Wyborcza" i Fundacja Agory.

Nominowani w 2009 roku:

Powieści

• "Fabryka muchołapek", Andrzej Bart, wydawnictwo WAB Warszawa

• "Kieszonkowy atlas kobiet", Sylwia Chutnik, wydawnictwo ha!art Kraków

• "Balzakiana", Jacek Dehnel, wydawnictwo WAB Warszawa

• "Bambino", Inga Iwasiów, wydawnictwo Świat Książki Warszawa

• "Gesty", Ignacy Karpowicz, wydawnictwo Wydawnictwo Literackie Kraków

• "Pałac Ostrogskich", Tomasz Piątek, wydawnictwo WAB Warszawa

• "Marsz Polonia", Jerzy Pilch, wydawnictwo Świat Książki Warszawa

• "Królowa tiramisu", Bohdan Sławiński, wydawnictwo Jacek Santorski Warszawa

• "Czarna Matka", Wojciech Stamm, wydawnictwo WAB Warszawa

Opowiadania

• "Podwójny krajobraz", Irit Amiel, wydawnictwo Prószyński i S-ka Warszawa

• "Capcarap", Artur Daniel Liskowacki, wydawnictwo Forma Szczecin

Poezja

• "Antypody", Sławomir Elsner, wydawnictwo Biuro Literackie Wrocław

• "Inne tempo", Jacek Gutorow, wydawnictwo Biuro Literackie Wrocław

• "Baw się", Roman Honet, wydawnictwo Biuro Literackie Wrocław

• "Utwór o matce i ojczyźnie", Bożena Keff, wydawnictwo ha!art. Kraków

• "Król festynów", Paweł Kojno Konnak, wydawnictwo Instytut Mikołowski Mikołów

• "Piosenka o zależnościach i uzależnieniach", Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, wydawnictwo Biuro Literackie Wrocław

Dramat

• "Między nami dobrze jest", Dorota Masłowska, wydawnictwo Lampa i Iskra Boża Warszawa

Eseje

• "Księga ocalonych snów", Krystyna Sakowicz, wydawnictwo Forma Szczecin

• "Gulasz z turula", Krzysztof Varga, wydawnictwo Czarne Wołowiec


źródło:

czwartek, 21 maja 2009

"Dom z papieru" Carlos Maria Dominguez

"Gdy Bluma Lennon, pochłonięta lekturą wierszy Emily Dickinson, ginie pod kołami samochodu, jej kolega, profesor literatury z Uniwersytetu w Cambridge, dochodzi do wniosku, że książki są niebezpieczne. Kilka dni później odbiera zaadresowaną do Blumy tajemniczą kopertę z Urugwaju, w której jest tylko powalany cementem egzemplarz Smugi cienia Conrada. Zafascynowany tą niezwykłą przesyłką wykładowca postanawia odnaleźć nadawcę i udaje się w podróż na drugą półkulę. Wkrótce staje oko w oko z donkiszotowskim szaleństwem, które w tym przypadku przybrało formę niepohamowanej miłości do książek i księgozbiorów." (nota wydawcy)

Niesamowita opowieść o miłości do książek. Miłości, która zamienia się w obłęd. Doprowadza do bankructwa i szaleństwa.

Polecam wszystkim miłośnikom książek aby zobaczyli, jak ważny jest umiar w tym co robimy:)  

Swoją drogą ciekawe jak daleka droga jest od zwykłego zamiłowania do czytania i nabywania książek do obłędu, który każe "opracowywać system liczb fraktalnych, wystarczająco otwartych, by pozwolić na układanie książek zgodnie z kryteriami dynamicznymi (nigdy nie domniemanymi)"(*)

(*) Carlos Maria Dominguez, "Dom z papieru", Świat Książki, Warszawa 2005, str.58 

"Lektor" Bernhard Schlink

Piękna książka i zarazem dziwna. Romans między dojrzałą kobietą i nastolatkiem to tylko jeden z wielu problemów w niej poruszonych. 

Autor całkowicie wyzbył się oceniania. Książka pozbawiona jest jakichkolwiek emocji. Ta suchość trochę przeraża. 

Lektura warta przeczytania. Myślę, że jeszcze wrócę do tej książki, bo zawarte jest w niej tak wiele problemów, że za każdym razem odkrywamy coś nowego.

Koniecznie muszę obejrzeć film, bo wydaje mi się, że reżyser miał tu duże pole do popisu i jesli wykorzystał swój potencjał to film może być nawet lepszy od książki?


sobota, 16 maja 2009

Majowe nabytki

Ostatnio raczę się słońcem i zielenią przez to mało czytam, ale… za to dużo zbieram:) Moje ostatnie nabytki prezentują się tak:



„Autoportret reportera” i „Nie ogarniam świata” - jako kontynuacja fascynacji Ryszardem Kapuścińskim

„Świat na krawędzi ze Stanisławem Lemem rozmawia Tomasz Fiałkowski”, bo Lem fascynuje mnie od zawsze;

„Piąte dziecko” Doris Lessing - bo noblistka i trzeba mieć coś do powiedzenia na temat jej twórczości;

„Czerwone i czarne” Stendhala jako próba zapoznania się z arcydziełami literatury światowej

„Przyślę Panu list i klucz” Marii Pruszkowskiej zdobyte na allegro. Słyszałam, że to książka o książkach więc jakże jej tu nie przeczytać?:)

„Smażone, zielone pomidory” Fannie Flagg zawsze chciałam przeczytać. Nadażyła się okazja więc cóż:)

„Psy z Rygi”, „O krok”, bo Mankell no i cena!!! (5zł za sztukę w http://www.dedalus.pl/ );

„Gwiazda mórz” Joseph O’Connor, bo gdzieś czytałam pozytywną opinię na jej temat, a i cena była zachęcająca;

niedziela, 10 maja 2009

"Podróże z Herodotem" Ryszard Kapuściński

Jest rok 1955. Kapuściński rozpoczyna swoją pierwszą pracę w redakcji gazety "Sztandar Młodych". Jako początkujący reporter jeździ po kraju śladem nadsyłanych do redakcji listów. Ale od kiedy tylko pamieta jego marzeniem jest przekroczenie granicy:

 "Chciałem tylko, żeby gdzieś przekroczyć granicę, wszystko jedno którą, bo ważny dla mnie był nie cel, nie kres, nie meta, ale sam niemal mistyczny i transcendentny akt przekroczenia granicy."

Jego marzenie wkrótce się spełnia i autor rozpoczyna wielką wędrówkę życia - przekraczanie granic. W swoją pierwszą podróż za granicę, od swojej redakcyjnej szefowej, dostaje "Dzieje" Herodota, które odtąd towarzyszyć mu będą w podróżach po świecie.  

"Aby się przed prowincjonalizmem czasu uchronić, wyprawiałem się w świat Herodota. Mój doświadczony, mądry Grek był mi przewodnikiem. Wędrowaliśmy razem latami. I choć najlepiej podróżuje się samemu, myślę, że nie przeszkadzaliśmy sobie - dzieliła nas odległość dwóch i pół tysiąca lat i jeszcze inny rodzaj dystansu, biorący się z mojego poczucia respektu - bo choć w stosunku do innych Herodot był zawsze prosty, życzliwy i łagodny, zawsze miałem poczucie, ze obcuję z olbrzymem.

W ten sposób moje podróże miały podwójny wymiar: odbywały się jednocześnie - w czasie (do starożytnej Grecji, Persji, do Scytów) i w przestrzeni (bieżąca praca w Afryce, Azji, Ameryce Łacińskiej). Przeszłość istniała w teraźniejszości, oba te czasy łączyły się, tworząc nieprzerwany strumień historii." 

Trudno cokolwiek mądrego mi napisać o tej książce, bo ta książka przytłacza mądrością. Na każdej z jej stron, w każdym niemal zdaniu kryje się tyle mądrości, że nie jestem w stanie nic przytoczyć. Trzeba by cytować, ale musiałabym przepisać 99% tekstu.

Kapuściński powala na kolana. Swoją życiową mądrością, swoim doświadczeniem, swoją umiejętnością dzielenia się wiedzą.

Z całym przekonaniem mogę stwierdzić, że Ryszard Kapuściński jest naszym współczesnym Herodotem, przekraczającym wszelkie granice, a "Podróże z Herodotem" polecam każdemu kto chce na kilka godzin przenieść się z autorem i w czasie i w przestrzeni.