środa, 27 sierpnia 2008

Rzeźnia numer pięć" Kurt Vonnegut



To moje pierwsze spotkanie z Vonnegutem. Książka jest o wojnie, ale napisana całkiem inaczej niż książki o wojnach. Śmierć jest tam tak naturalna jak to,  że za oknem świeci słońce, a czasem pada deszcz. Pisze o bombardowaniu Drezna, w którym zginęło prawie dwukrotnie więcej ludności niż podczas nalotu na Hiroszimę, po czy kwituje to wszystko słowami  "Zdarza się."
Słowa te zresztą pojawiają się w książce bardzo często i są zawsze reakcją autora na śmierć.
Może ciut ciężko się czytać książkę w związku z tym, że wydarzenia przedstawione są niechronologicznie, a w dodatku występują tam przybysze z obcej planety - Tralfalmadorii.

Wojna widziana oczyma kogoś kto tak bardzo przeżył to wszystko co widział, że pozostawiło to na nim taki trwały uraz psychiczny, że może pisać o tym nie inaczej niż w ten dziwny schizofreniczny sposób.  

Dużo w książce mądrych słów, które mimo że czas upływa nie przeterminowały się. Jest to książka o wojnie więc mimo wszystko powstrzymam sie od oceniania jej. Zapamiętam sobie jednak słowa autora - "Zdarza się." oraz sięgnę po kolejną jego pozycję aby przekonać się czy styl pisania jest podobny czy może całkiem inny.      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz