poniedziałek, 1 lutego 2010

"Niekochani" Elżbieta Wojnarowska

To moje drugie spotkanie z pisarstwem tej autorki. Pierwszą książką były „Anemony”, o których pisałam jakiś czas temu. Tym razem wpadła mi w ręce kolejna jej powieść.

Poznajemy w niej młodą, osiemnastoletnią Mikę. Mika ma żal do matki o to, że kiedy miała dwanaście lat odszedł od nich ojciec. Winą za to obarcza matkę. Rozpoczyna z nią swoją prywatną wojnę. Nierówną i niesprawiedliwą. Młoda buntowniczka wpada w narkotyki, nic ją nie interesuje, staje się nonszalancka i bezczelna. Pewnego dnia jednak, po narkotykowym odlocie dowiaduje się, że jej matka jest w szpitalu. Próbowała popełnić samobójstwo. Córka chcąc dowiedzieć się co się stało przeszukuje mieszkanie i znajduje listy. Miłosne listy.

„Chciałam zrozumieć, przejrzałam jej rzeczy. Samobójcy zostawiają słowa. Wiesz, znalazłam listy. Dziwne listy. Straszne. O miłości. To niepojęte. Nie mogłam uwierzyć. Ona i miłość? Kochała? I to aż tak? Kogo?”

Wyrzuty sumienia i nagła potrzeba zrozumienia czynu matki powodują, że Mika postanawia dowiedzieć się co tak naprawdę się wydarzyło w życiu matki i kim jest adresat owych listów.

Elżbieta Wojnarowska pisze w specyficzny sposób. Historię Natalii – matki Miki poznajemy poprzez głosy różnych postaci. Poprzez listy Natalii, poprzez dzienniki jej miłości, poprzez odczucia Miki. Prawda jaką odkrywa Mika jest jednak straszna i okrutna. Zmienia nie tylko obraz matki w jej oczach, ale zmienia przede wszystkim ją.

Książki Elżbiety Wojnarowskiej świetnie moim zdaniem nadają się na ekranizacje filmowe. Aż dziw, że jeszcze nikt do tej pory nie zabrał się za napisanie scenariusza. Byłoby to niewątpliwie dobre, ambitne kino. Tak jak jej książki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz