czwartek, 24 września 2009

"Dom w Riverton" Kate Morton

Pozytywne opinie o tej książce na innych blogach zachęciły mnie do wzmożonego wysiłku w poszukiwaniu tejże książki po przystępnej cenie. Udało się. Oczywiście na allegro. Przyszło opasłe tomisko, przeleżało trochę czasu, bo pierwszeństwo mają książki z biblioteki, które trzeba regulaminowo oddawać.

Nie wytrzymałam jednak zbyt długo, bo zamczysko z okładki kusiło obietnicą dobrej rozrywki. No i wpadłam po uszy.

Książka ta ma coś co bardzo lubię – a mianowicie nieprzewidywalne zakończenie. O ile pewnych wątków można się było domyślać to sam finał bardzo mnie zaskoczył. Po przeczytaniu „Domu…” czułam się trochę tak jak po obejrzeniu „Szóstego zmysłu”, kiedy ostatnie sceny z filmu powodują, że otwierają mi się usta z osłupienia i zadaję sobie pytanie „ale jak to?” i zaczynam analizować cały film od początku. Zaskoczenie - uwielbiam to uczucie. Tak jest również w tym przypadku, aczkolwiek czasami postać głównej bohaterki – Grace - trochę mnie denerwowała, momentami była zbyt mało rozgarnięta, czasami zapominała przysłowiowego języka w gębie. Chwilami chciało się dać jej kuksańca, aby oprzytomniała.

Idealna książka na odpoczynek - można usiąść i zagłębić się w lekturze. A jak wspomniałam wcześniej wciąga niemiłosiernie. Polecam !!!!

4 komentarze:

  1. naczytałam się dużo dobrego o tej książce i mam coraz większą chętkę
    jeszcze jeśli zaskakuje jak "Szósty zmysł" no to naprawdę warto!

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja cały czas na nią poluję :) Mam nadzieję,że w końcu trafi w moje ręce. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń