piątek, 20 listopada 2009

"Zapomnijcie o córce" Sandra Gregory

Tajlandia – raj na ziemi. Czy aby dla wszystkich?

Sandra nie jest łatwym dzieckiem. Zawsze w cieniu swego brata, którego jak uważała rodzice zawsze bardziej kochali buntuje się przeciwko całemu światu. Już jako nastolatka sprawia problemy wychowawcze. Nauka ją nie interesuje. Za to zawsze ma talent do pakowania się w kłopoty.
Szybko usamodzielnia się i wyprowadza z domu. W roku 1993 wyjeżdża do Tajlandii do pracy. Tam pracuje na początku jako nauczycielka, potem w jakiejś wiosce wtapia się w tamtejszą społeczność i żyje wśród nich. Po jakimś czasie wraca do Bangkoku aby poszukać znowu pracy.
W Bangkoku trwają zamieszki. Sandra postanawia wrócić do Anglii. Jej bilet powrotny stracił jednak ważność, a na nowy bilet nie ma wystarczającej ilości pieniędzy. W trakcie poszukiwania pracy poznaje niejakiego Johna, który za przysługę przewiezienia kilku gramów heroiny do Japonii oferuje jej pokaźną, jak jej się wydaje sumę pieniędzy, która pozwoli jej kupić bilet powrotny do domu. Normalny człowiek zadzwoniłby do domu i poprosił rodziców o pieniądze na powrót – szczególnie, że nie była to jakaś niewiarygodna kwota pieniędzy. Sandra jednak nie chce znowu przysparzać rodzicom problemów i sama postanawia zdobyć pieniądze.
Los okazuje się jednak okrutny, bo John jest od dawna poszukiwany za przestępstwa narkotykowe i jak tylko pojawia się na lotnisku od razu zostaje zatrzymany…. razem ze swoją towarzyszką podróży.

Tak w skrócie zaczyna się opowieść młodej Angielki - Sandry Gregory zatrzymanej na lotnisku w Bangkoku za próbę przemytu narkotyków. To co dzieje się dalej jest przerażającym opisem jej pobytu najpierw w tajlandzkim więzieniu, później w kilku więzieniach w Anglii.

Często musiałam odkładać książkę. Odkładałam i wracałam do niej. Tak bardzo denerwowało mnie to co zrobiła Sandra. Pytałam sama siebie - Jak to jest, że niektórzy ludzie są tak bardzo pozbawieni instynktu samozachowawczego? Życie już wcześniej podobno dawało jej znaki ostrzegawcze. Sama dobrze wiedziała, że nie nadaje się do takich rzeczy. Ja nigdy nie byłam w Tajlandii, a wiem, że tamtejsze prawo jest bardzo restrykcyjne. Dlaczego ona o tym nie wiedziała? Z biegiem czytania książki jednak i poznawania kolejnych etapów pobytów w więzieniach moja złość do Sandry zaczęła przekształcać się we współczucie. Na końcu płakałam już razem z nią.

Porażająca książka.

Myślę, że powinny ją przeczytać wszystkie młode, niedoświadczone osoby, aby zobaczyć, że świat jest pełen okrutnych niespodzianek i wystarczy chwila aby zburzyć wszystkie marzenia i plany.